Mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego zbulwersowani są zachowaniem kierowcy busa jednej z prywatnych linii komunikacyjnych, który wczoraj prowadził pojazd mając dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Ten człowiek wiózł pasażerów. W każdej chwili mogło dojść do tragedii.
– Ja też jestem zbulwersowanym tym co się stało i mnie to przeraziło – mówi prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Jarosław Kateusz. – W ubiegłym półroczu były przeprowadzane kontrole i kilka miesięcy temu była podobna sytuacja u jednego z prywatnych przewoźników. Wczorajszy przypadek trudno nawet logicznie wytłumaczyć. Pijany mężczyzna, który siada za kierownicę i wie, że będzie przewoził ludzi jest delikatnie mówiąc bardzo nieodpowiedzialny. W naszym przedsiębiorstwie nie mogłoby dojść do takiej sytuacji. Po pierwsze dlatego, że nasi kierowcy są bardzo odpowiedzialni. Po drugie, aby wyeliminować tego typu przypadki wprowadzony jest odpowiedni system kontroli. Po pierwsze sprawdzamy trzeźwość kierowców alkomatem. Z przeprowadzonych badań robione są wydruki, które znajdują się u dyspozytora. Mało tego sprawdzamy także kierowców na trasie. Gdyby, któremuś z nich przyszło do głowy spożyć alkohol po wyjeździe z zajezdni i tak to wykryjemy. Na bieżąco prowadzone są szkolenia, w których biorą udział funkcjonariusze policji. Efekt tego jest taki, że po 1989 roku nie mieliśmy przypadku pijanego kierowcy autobusu MPK. Kierowca, który przyjdzie do pracy pod wpływem alkoholu jest natychmiast zwalniany, nawet wtedy kiedy nie wyjedzie na trasę. Kierowcy są tego świadomi. Bezpieczeństwo pasażerów jest dla nas najważniejsze- dodaje prezes Jarosław Kateusz.
W busie, którym kierował pijany kierowca jechało dwóch pasażerów. Na trasie mogło wsiąść ich zdecydowanie więcej. Poza tym mogło dojść do kolizji z innym pojazdem. Rozwagą wykazała się kobieta, która zaraz po opuszczeniu busa poinformował funkcjonariuszy policji o tym, że kierowca, który ją wiózł jest prawdopodobnie pijany. Jak się okazało miała rację.