Igorek Jeż, dwulatek z Ostrowca Świętokrzyskiego, przez rok walczył ze śmiertelną chorobą – neuroblastomą IV stopnia, nowotworem złośliwym – guzem nadnercza, z przerzutami do kości, szpiku kostnego i węzłów chłonnych.
Chłopiec podbił serca nie tylko ostrowczan, ale wielu ludzi z całej Polski, także z zagranicy. Dzięki mobilizacji przyjaciół rodziny Igorka, potrzebne 700 tysięcy złotych udało się zebrać w niecały miesiąc. W kolejnych pomoc nie ustawała, wciąż trwały licytacje na małego „Jeżyka”, bowiem koszty leczenia wciąż były bardzo duże.
Niestety, w ostatnich tygodniach stan zdrowia chłopca bardzo się pogorszył. Przerwano immunoterapię, okazało się też, że są przerzuty do biodra i uda. Dziecku podawano morfinę, by uśmierzyć ból.
„Jeżyk” zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek, o czym na stronie facebookowej poinformowali jego rodzice oraz prowadząca zbiórki Edyta Ogłaza.
„Jeżyk walczył do końca!!!
Walczył do końca jednak o godzinie 00:33 w razem z Orężem Anielskim odszedł ku bramom Niebios. Nie udało się wygrać tej walki. Był bardzo Kochany i Dzielny do samego końca. Zjednoczył tysiące ludzkich serc, nauczył jak pomagać, jak walczyć i jak być dobrym człowiekiem. To po Nim pozostanie w Nas i dla Nas. Takim Go zapamiętajmy.
Dziękuję Wszystkim w imieniu swoim ale przede wszystkim Rodziców i Rodziny za wszystko co dla naszego dzielnego Wojownika zrobiliście, za pomoc i ofiarność. Dzięki Wam mógł być z Rodzicami aż do dzisiaj.
Za wszystko serdecznie dziękujemy.
Na chwilę obecną proszę o uszanowanie spokoju Rodziny w tak dramatycznym czasie. Wszelkie informacje o pogrzebie zamieścimy tutaj na grupie z wyprzedzeniem, aby każdy kto będzie chciał mógł uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych”.
Fot. Archiwum prywatne