Trucizna w lesie

Kawałki dachówek zawierające trujący azbest wywożone są do lasu przy ulicy Gajowej.
– Sam już niejednokrotnie sprawdzałem ten teren i za każdym razem natykam się tu na sterty śmieci, ale azbest widzę po raz pierwszy – mówi przewodniczący rady osiedla Gutwin Mariusz Szumlak.- To już przechodzi ludzkie pojęcie. Ktoś bez grama wyobraźni wyrzuca trujący azbest na tereny rekreacyjne. Tędy spacerują matki z małymi dziećmi. Ten lasek to ulubione miejsce dla biegaczy i osób chodzących z kijkami. Tymczasem jak się okazuje zamiast wdychać świeże powietrze, ci ludzie wdychają powietrze zatrute azbestem. Nowa ustawa śmieciowa miała spowodować między innymi to, że w lasach będzie czysto. Tymczasem stało się zupełnie odwrotnie. Proszę popatrzeć ile tu leży odpadów, a ile butelek po alkoholu. Można powiedzieć, że ten las jest zdewastowany, a to bardzo szkoda, ponieważ jest to piękny teren.
Mieszkańcy ulicy Gajowej zgodnie twierdzą, że las znajdujący się przy ich ulicy to ulubione miejsce dla amatorów picia alkoholu pod chmurką.
– Na pewno spróbujemy ustalić właściciela tego lasu, ale może być z tym problem, ponieważ niejednokrotnie okazuje się, że takich właścicieli jest nawet kilkunastu – mówi zastępca komendanta straży miejskiej Marcin Gruszka. – Zdarza się niejednokrotnie, że spadkobiercy mieszkają w różnych zakątkach Polski i nie wiadomo, do kogo wysłać nakaz posprzątania lasu. Zgodnie z prawem to właśnie na właścicielu posesji spoczywa obowiązek dbania o porządek i to on w przypadku, jeżeli nie uda nam się ustalić sprawcy, który podrzuca odpady musi uporządkować ten las. Takie jest po prostu prawo. To prawda, że ten las służy młodym ludziom, jako miejsce spotkań przy alkoholu. Interweniowaliśmy tam już wielokrotnie, ale teraz te kontrole będą znacznie częstsze.
Kara za zaśmiecanie terenu wynosi od 50 do 500 zł. Jednak kara za wyrzucanie trucizny do lasu powinna być znacznie wyższa może to odstraszałoby bezmyślne osoby od podrzucania azbestu na łono natury.

Polecamy również