Powiatowy Urząd Pracy w Ostrowcu przeżywa prawdziwe oblężenie. Niektórzy przychodzą już o godzinie piątej rano, żeby być jak pierwszym w kolejce do rejestracji. Po dwóch godzinach stania na mrozie wchodzą do budynku i tam czekają jeszcze godzinkę na rozpoczęcie rejestracji. Mimo to o dziwo petenci nie narzekają, a nawet wręcz przeciwnie. W większości twierdzą, że rejestracja przebiega bardzo sprawnie.
– Ja byłem przed urzędem pracy dokładnie pięć po piątej – mówił w środę Łukasz Drabik. – dobrze wiedziałem o tym, że na początku stycznia zawsze są kolejki do rejestracji. To samo przeżywałem w ubiegłym roku kiedy to mój pracodawca rozwiązał ze mną umowę o pracę. Wtedy stałem chyba z pięć godzin w kolejce. W tym roku postanowiłem być mądrzejszy. Nastawiłem budzik na czwartą i byłem pierwszy w kolejce.
Ci, którzy przychodzili do pośredniaka o godzinie ósmej czyli o tej od której przyjmowani są interesanci mieli przed sobą perspektywę czekania kilku godzin do okienek, w których dokonywana jest rejestracja bezrobotnych.