Dom drewniany spłonął doszczętnie dzisiaj w miejscowości Miłkowska Karczma. Pożar wybuchł około godziny 17, a potężne kłęby dymu były widoczne z odległości kilkunastu kilometrów. Tylko cudem nikt nie zginął w płomieniach. Właściciele domu mogą mówić o ogromnym szczęściu, bo ocalili życie, jednak to ci ich spotkało to wielka tragedia.
– Mój Boże, nie wyobrażam sobie co by to było gdybym była w domu – mówi zrozpaczona Urszula Wójcik, właścicielka domu, który spłonął. – Ja byłam u sąsiada, a syn na polu. To jest ogromne nieszczęście to co nas spotkało. Gdzie my teraz będziemy mieszkać. Cały dobytek spłonął. Meble, telewizor, pościel .Co teraz z nami będzie? Ten dom był nieubezpieczony.
Pogorzelcami zajęła się załoga karetki pogotowia ratunkowego. W akcji gaszenia pożaru brały udział trzy zastępy straży pożarnej.Prawdopodobna przyczyna pożaru to zwarcie instalacji elektrycznej.