Dzisiaj w nocy spłonął sklep „Biedronka” znajdujący się przy ulicy Sandomierskiej w Ostrowcu. Runął dach budynku. Pożar wybuchł przed północą, zaraz po opuszczeniu pawilonu przez personel. Strach pomyśleć co by się mogło stać, gdyby pożar wybuchł w dzień, kiedy to w sklepie bywało po kilkuset klientów.
– Około godziny 23.30 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze śmietnika, który przylegał do budynku sklepu- mówi Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Robert Grudzień.- Po ugaszeniu śmietnika na dachu sklepu pojawił się ogień, który wydobywał się spod blachy. Wysłaliśmy dodatkowych strażaków do akcji. Niestety ogień w ciągu 15 minut rozprzestrzenił się na cały dach budynku. Pawilon ten ma wymiary 32 na 9 metrów czyli jest duży. Pod blachą była warstwa styropianu. Na miejscu zdarzenia pracowało 14 jednostek straży pożarnej. Podano osiem prądów wody. Niestety spaleniu uległ cały budynek. Na pewno część ścian zostanie wyburzona. Prawdopodobną przyczyną pożaru był ogień, który wcześniej pojawił się w śmietniku. Wstępnie straty zostały oszacowane na 5 do 6 milionów złotych. Pożar wybuchł w miejscu, gdzie jest najgorsze usytuowanie hydrantów w naszym mieście. Mieliśmy problem z wodą. Wodę braliśmy nawet z rzeki Szewnianki.
Na pytanie co mogłoby się stać, gdyby pożar wybuchł w dzień Pan Komendant odpowiada:
– W tego typu placówkach wyznaczone są drogi ewakuacyjne, rozmieszczone są gaśnice, ale nigdy nie możemy uwzględnić czynnika paniki. Obawiam się, że gdyby pożar wybuchł w dzień, kiedy to w sklepie byliby klienci mogłoby dojść do tragedii. Dach sklepu runął około 1 w nocy. To był największy pożar w ciągu ostatnich kliku lat w Ostrowcu- dodaje Pan Komendant.
Obecnie trwa dogaszanie pożaru.