Rozmowa z Bartłomiejem Dybcem, managerem Chili Pub
Spotkaliśmy się, ponieważ Twoja praca zarówno dla Chili Pub jak i Ostrowca zaczyna zbierać żniwo. Doskonale było to widoczne podczas sobotniego koncertu Mentor i ROSK. Może powiesz nam kilka słów na początek o tym koncercie?
– Zgadza się. Wczorajszy wieczór można nazwać bardzo udanym. Przede wszystkim dopisała publiczność. Udało nam się wypełnić zarówno górną jak i dolną część naszego klubu, dzięki czemu wytworzył się unikalny koncertowy klimat, który mamy nadzieję, że będzie towarzyszył już każdemu wydarzeniu w „Chili”. Co do samych koncertów – obydwa zespoły dały świetne popisy swoich umiejętności. Uwielbiam współpracować z profesjonalistami i wczoraj było słychać, że Panowie są mistrzami w swoim fachu. ROSK to była prawdziwa podróż międzygalaktyczna, pełna zadumy i refleksji przerywana od czasu do czasu solidnym, mocnym uderzeniem, tak jak komety i asteroidy uderzające o powierzchnie planet, które właśnie mieliśmy przyjemność zwiedzać. Z nostalgii wyrwał Mentor, czyli po prostu surowa i potężna dawka ciężkiego metalu okraszona rock’n’rollowymi wstawkami. Udało im się porwać tłum do szalonej zabawy, takiej której dawno nie było mi dany widzieć w Ostrowcu, a nagrodzeni wielokrotnie brawami zrobili dla naszej publiki wyjątek i zagrali bis, mimo że zarzekają się iż nigdy tego nie robią. Warto zaznaczyć, że ten koncert był podsumowaniem naszej dotychczasowej działalności jako młody klub i jesteśmy bardzo zadowoleni z tego podsumowania.
Wspomniałeś już o przyszłych wydarzeniach. Możesz przybliżyć te plany?
Na chwilę obecną mamy zaplanowane już sporo koncertów, w samym kwietniu odbędą się trzy. Najbliższy 8.04 to bardzo ciekawa mieszanka akustycznego bluesa i rock’n’rolla. Fertile Hump, bo tak nazywa się zespół o którym wspomniałem, zabiera ze sobą w trasę Pleasure Trap czyli też ciekawy muzyczny eksperyment, bo tutaj z kolei będziemy mieli wypadkową soul i oi! Punka. Ostrowczanie lubują się w takiej muzyce, więc wierzę że frekwencja będzie równie dobra co w sobotę. Następnie będzie znowu trochę ciężej, ponieważ z nową płytą odwiedzi nas Minetaur, czyli groove / death metal inspirowany muzyką z południowej części Stanów Zjednoczonych. Wraz z nimi tego dnia wystąpi Fractal z Radomia, czyli nowoczesny, progresywny metal. O reszcie koncertów póki co nie będę mówił, bo jeszcze mamy na to czas, a przyjęliśmy w Chili politykę skupiania się na reklamowaniu najbliższych wydarzeń i wierzymy, że ona dobrze działa.
Powiedz w takim razie, ile tych koncertów planujecie organizować miesięcznie i na jakiej muzyce głównie się będziecie skupiać? Widziałem, że są nawet ambitne plany ściągania zespołów z zagranicy w tym np. USA?
W tym momencie planujemy organizować dwa, maksymalnie trzy koncerty w miesiącu. Nie chcemy przesycić rynku koncertowego w naszym mieście. Mimo, że każdego dnia spływa do nas BARDZO dużo ofert, staramy się planować koncerty z głową i dokonujemy naprawdę mocnej selekcji, ponieważ mimo że większość zespołów od których dostajemy propozycje to świetne kapele, z którymi chętnie bym współpracował albo już współpracowałem ale niestety mogą się po prostu nie wpasować w klimat naszego miasta póki co. Jesteśmy bardzo otwarci jeśli chodzi o muzykę i nie zamykamy się w jakiś ramach czy konkretnych gatunkach. Profil klubu, to muzyka gitarowa od rocka, bluesa po ekstremalnie ciężki metal i póki co na tym się skupiamy, ale tak jak wspomniałem już wcześniej planujemy rozwijać klimat naszego miasta i budować piękną i trwałą scenę niezależną w naszym mieście, ale na to potrzeba czasu. Podstawy mamy solidne, ponieważ nasze miasto zawsze słynęło w całej Polsce z najlepszych koncertów i dobrych zespołów, jak chociażby istniejący na przełomie lat 90-tych SUNRISE. Jeśli chodzi o zespoły zagraniczne, to staramy się wyważyć te proporcję, trochę polskich zespołów, trochę zagranicznych tak by nigdy nie było nudno. Dostajemy oferty od zespołów z całego świata i musisz mi uwierzyć że mamy w czym wybierać.
Mówisz ciągle o ofertach i współpracy z zespołami. Gdzie nabierałeś doświadczenie? Nie da się, nie zauważyć, że staracie się zbudować klub na naprawdę wysokim poziomie.
Pierwsze doświadczenie z organizacją koncertów, to był właśnie Ostrowiec. Potem wyemigrowałem na 5 lat do Warszawy, gdzie pod okiem specjalistów nabierałem doświadczenia w najlepszych moim zdaniem klubach koncertowych w tym mieści, czyli Chmury i Hydrozagadka. Chmury to niewielki klub, który wielkością bardzo przypomina Chili Pub, więc nie ukrywam że chciałbym abyśmy wspólnie zbudowali taki sam klub w Ostrowcu. Ma to być miejsce otwarte dla wszystkich osób szanujących dobrą muzykę i poszukujących ucieczki od szarej codzienności. Planujemy stworzyć kulturalny azyl, miejsce w którym można nie tylko napić się piwa i iść do domu, ale miejsce gdzie też można spędzić dobrze czas, najeść się do syta i posmakować kultury na najwyższym poziomie. Tak samo jesteśmy otwarci na wszelakich artystów, inicjatywy kulturotwórcze i ludzi z takim samym zapałem jak my. Mamy już plany na inne wydarzenia nie związane z koncertami, ale póki co jeszcze nie będę zdradzał szczegółów, niech to będzie niespodzianka.
Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia na najbliższych koncertach!