Oskar Kubicki, 5 – letni mieszkaniec Chmielowa w gminie Bodzechów, był do tej pory radosnym chłopcem. Na początku lutego zdiagnozowano u niego glejaka mózgu. To najgorszy i najbardziej złośliwy z dziecięcych nowotworów. Jego leczenie za granicą, jedyne, które może dać mu szanse, nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Oskar Kubicki w środowisku znany jest jako bardzo pogodne dziecko. Uwielbiał poznawać świat, bawić się z dziećmi. Do czasu, gdy stan jego zdrowia pogorszył się, a rodzice zaczęli szukać odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z ich dzieckiem. Diagnoza, którą usłyszeli 1 lutego, była druzgocąca. Rozlany glejak pnia mózgu (DIPG), najgorszy i najbardziej złośliwy z dziecięcych nowotworów. Rozwija się w części mózgu odpowiedzialnej w znacznej mierze za oddychanie i połykanie. W miarę jak guz się rozrasta, atakuje coraz rozleglejsze partie pnia mózgu. To cichy zabójca, a rokowania są bezlitosne.
Chłopiec przeszedł już chemioterapię w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, czeka na termin radioterapii i kolejne podanie chemii.
– Niestety, lekarze w Polsce rozkładają ręce z bezsilności, gdyż ten typ glejaka nie daje zbyt dobrych rokowań. Gdy się słyszy, że szanse są zerowe, że guz jest całkowicie nieoperacyjny, że zostało około 12 miesięcy życia – nie ma gorszych emocji. Największa tragedia dla rodziców, to brak szans na skuteczne leczenie ich dziecka – mówi Justyna Marynowska z fundacji „Bo w nas jest moc”, która zbiera pieniądze na leczenie Oskara. Okazuje się bowiem, że zagranicą możliwe są bardziej skuteczne metody leczenia, które jednak nie są refundowane przez polski Narodowy Fundusz Zdrowia. A ich koszty są ogromne. – Dzięki determinacji rodziców Oskarka, którzy szukając pomocy kontaktowali się z innymi rodzicami dzieci chorych na DIPG i rozsyłali maile do klinik na całym świecie, dowiedzieli się, że jest szansa na leczenie zagranicą – mówi Justyna Marynowska. – Skontaktowali się z kliniką w Zurichu z doktor Sabine Mueller i z kliniką w Tubingen w Niemczech. Niestety, konsultacje w zagranicznych klinikach nie są refundowane, a kosztują około 9 tysięcy złotych. To zmobilizowało nas do założenia internetowej zbiórki.
Zbiórka na www.pomagam.pl obliczona jest na 700 tysięcy złotych, bo tyle wynosi szacowany koszt leczenia. Są już zebrane pieniądze na pierwsze konsultacje, co będzie potem, dopiero określą lekarze. – Każda złotówka się liczy – mówi Justyna Marynowska. – Można przekazać na rzecz Oskara swój 1 procent podatku, numer KRS to 0000249753. Pieniądze dla Oskara zbiera podczas zbiórek bezpośrednich i na swoim bazarku na Facebooku, Fundacja „Bo w nas jest moc”. Pieniądze można też przekazywać w formie darowizny. Numer subkonta w PKO S.A. 34 1240 5035 1111 0010 8837 6405 Tytułem: Oskar Kubicki darowizna