Zapowiadany od kilku lat, wielki remont Pałacu Wielopolskich, dotychczasowej siedziby Muzeum Historyczno – Archeologicznego w ostrowieckiej dzielnicy Częstocice, a także modernizacja kopalni krzemienia pasiastego „Krzemionki”, w tym dostosowanie ich dla osób niepełnosprawnych, nie może się rozpocząć. Placówce brakuje pieniędzy na przeprowadzenie, wartego ponad 10 milionów złotych projektu, mimo iż Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego dofinansowało go na ponad 6 milionów 300 tysięcy złotych. Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu Ostrowieckiego, zdecydowano o zabezpieczeniu prawie 4 milionów złotych, które brakowały do realizacji projektu modernizacji Pałacu Wielopolskich w Ostrowcu i rezerwatu archeologicznego „Krzemionki”.
Zanim radni zdecydowali o przekazaniu pieniędzy muzeum, odbyła się dyskusja, zainicjowana przez klub Prawo i Sprawiedliwość. Radni prawicy mieli pretensje, że projekt uchwały otrzymali na dzień przed sesją. Pytali między innymi o to, jak powiat poradzi sobie z takim obciążeniem.
Starosta ostrowiecki Marzena Dębniak wyjaśnia, że pieniądze te powiat będzie chciał odzyskać od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Zastanawialiśmy się czy w ogóle kontynuować ten projekt, bo przypomnę, że został on przygotowany, a potem zostawiony przez władze w poprzedniej kadencji – mówiła Marzena Dębniak. – Po namowach ministra będziemy go kontynuować i liczymy, że uda nam się odzyskać te środki. Do tej pory na ten projekt wydano już około 1 miliona złotych. Niezrealizowanie go grozi koniecznością zwrotu otrzymanej dotacji.
Radna Agnieszka Rogalińska stwierdziła, że obecny zarząd powiatu musi naprawić błędy swoich poprzedników, którzy obecnie są w opozycji. Radna dodała, że nie było kontroli nad projektem dotyczącym modernizacji Pałacu Wielopolskich w Ostrowcu i rezerwatu archeologicznego „Krzemionki.
– Obecnie konieczne jest działanie, a nie jałowe dyskusje – dodał radny Łukasz Dybiec.
Marzena Dębniak dodaje, że o wsparcie poprosiła już ostrowieckich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości – senatora Jarosława Rusieckiego i posła Andrzeja Kryja. Tym bardziej, że aby przekazać pieniądze muzeum, trzeba było zrezygnować, przynajmniej formalnie, z zaplanowanych inwestycji drogowych.