Rozmowa z dr Ryszardem Jungiewiczem, prezesem i lekarzem w przychodni „Rodzina”.
– Panie doktorze zaniepokojeni pacjenci telefonują do naszej redakcji i mówią, że przychodnia, w której leczą się od wielu lat ma być sprzedana. Dzisiaj na ścianie budynku przychodni pojawił się transparent. Co to wszystko oznacza?
– Nie tylko pacjenci są zaniepokojeni. Zaniepokojony jestem ja i moi pracownicy, mieszkańcy osiedla Słoneczne i Pułanki, których u nas leczy się najwięcej. Z nieoficjalnych informacji wiem, że pan starosta chce sprzedać budynek na osiedlu Słoneczne 43, w którym mieści się przychodnia „Rodzina”. Te wieści dotarły do mnie już w maju. Sam pan starosta nie raczył mnie poinformować o swojej decyzji. W odpowiedzi na jego działania w oparciu o konsultacje z najbliższymi pracowniami podjęliśmy decyzję o kupnie tego budynku. 19 maja złożyliśmy pisemną ofertę do pana starosty z zamiarem kupna budynku. Poprosiliśmy o sprzedaż tego budynku w formie bezprzetargowej. Nasze argumenty to długość dzierżawy, przystosowanie budynku dla potrzeb pacjentów z uwzględnieniem wymogów Sanepidu oraz wymogów Narodowego Funduszu Zdrowia. Dokonaliśmy inwestycji informatycznych. Zamontowaliśmy windę. Jest to teraz budynek idealnie przygotowany do świadczeń usług medycznych.
– Jaka była reakcja starosty?
– Do dzisiaj czyli do 23 czerwca starosta nie udzielił nam żadnej odpowiedzi. Skierował za to sprawę do rozpatrzenia przez zarząd powiatu, który zdecydował, że radni mają zdecydować na czwartkowej Sesji Rady Powiatu o sprzedaży budynku w formie przetargowej. To nam daje do zrozumienia, że nie mamy przychylności ze strony starosty i zarządu powiatu. Biorąc pod uwagę to, że jesteśmy dzierżawcą budynku od ponad 30 lat jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą sytuacją. Jeżeli nas wykupi ktoś kto zacznie nam dyktować swoje warunki będzie to ogromną przeszkodą w wypełnianiu naszych obowiązków lekarskich. Nie będzie to z pożytkiem dla pacjentów. Według mnie jest to taka dzika forma kapitalizmu, gdzie pieniądz decyduje o wszystkim, a nawet ludzkie zdrowie spychane jest na boczny tor.
– Przychodnia znana jest także z rożnych form działalności służących pacjentom.
– Przy naszej przychodni funkcjonuje Klub Pacjenta „Serce jak dzwon” skupiający ludzi, którym potrzebny jest kontakt nie tylko medyczny, ale również społeczny czyli po prostu czysto ludzki. Na spotkania zapraszani są różni fachowcy z wszelkich dziedzin medycznych. Te spotkania cieszą się ogromną popularnością. Klub pacjenta działa już 11 lat i ludzie są do tego przyzwyczajeni. Tymczasem wobec sytuacji jaka powstała istnieje zagrożenie co do dalszej działalności tego klubu.
– Na pewno będzie mogli wziąć udział w ewentualnym przetargu na kupno budynku, w którym mieści się przychodnia.
– Tak, ale chcieliśmy zapłacić tyle ile ten budynek jest warty po wycenieniu go przez rzeczoznawcę. Nie chcielibyśmy się zderzyć z rzeczywistością takiej prywatyzacji narzucanej na silę. Zdajemy sobie sprawę, że w konfrontacji z bogatymi biznesmenami nie mamy szans. W tego typu działalności pieniądz nie powinien być najważniejszy. Pieniądze nie powinny być decymującym kryterium w tej sprawie. Jest jeszcze działalność merytoryczna. My mamy swoich pacjentów od wielu lat, których my znamy i oni znają nas. Taka więź między pacjentem, a lekarzem jest ogromnie ważna podczas leczenia.
– Dziękuje za rozmowę.