Leon Szpilman został Honorowym Obywatelem Ostrowca Świętokrzyskiego. Tak zadecydowali radni podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, która odbyła się dzisiaj. Nadanie pośmiertnie Honorowego Obywatelstwa, odbyło się w obecności córki i innych członków rodziny artysty, którzy przylecieli z Kanady.
-Jako prezydent jestem dumny z tego, że Leon Szpilman od dziś będzie należał do honorowych obywateli miasta Ostrowca. Leon Szpilman swoją muzyką zdaje się przypominać że nawet w obliczu największych nieszczęść siła,wytrwałość,cierpliwość i nadzieja stanowią istotę ludzkiej duszy – mówi prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński.– Ostrowiec Świętokrzyski jest miastem otwartym i przyjaznym. Wszyscy tu cenimy prawość charakteru,mądrość i skuteczne działania artysty. Na polu udokumentowania historii jest on prawdziwym autorytetem.
Podczas ceremonii przedstawiony był krótki film „Rapsodia ” Po wpisaniu się gości do księgi pamiątkowej została odsłonięta tablica upamiętniająca Leona Szpilmana.
Leon Szpilman urodził się 18 kwietnia 1913 r. w Ostrowcu, w żydowskiej rodzinie o bogatych, sięgających czterech pokoleń tradycjach muzycznych, mieszkającej w kamienicy na rogu Alei 3 Maja i ulicy Kilińskiego. Naukę gry na pianinie rozpoczął mając zaledwie cztery lata, a w wieku dziewięciu lat rozpoczął muzyczną karierę, akompaniując jako tzw. taper do niemych filmów w ostrowieckich iluzjonach. Później wszedł w skład kapeli klezmerskiej, z którą występował nieprzerwanie aż do wybuchu drugiej wojny światowej. W czasie niemieckiej okupacji trafił do ostrowieckiego getta, gdzie pozostając wierny swej pasji utworzył i prowadził żydowską orkiestrę. Dzięki pomocy polskich przyjaciół oraz Niemca, którego nauczył gry na akordeonie, uniknął wywózki do obozu zagłady i schronił się najpierw w Puszczy Iłżeckiej, a następnie w domu chrześcijańskiej rodziny 21-letniego absolwenta Liceum im. J. Chreptowicza Henryka Wrońskiego przy ulicy Denkowskiej 12 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tam, razem z żoną i jej bratem spędził ostatnie osiemnaście wojennych miesięcy. Później Szpilmanowie na krótko zamieszkali w domu siostry Leona – Chany Krongold, który w marcu 1945 roku zaatakowali żołnierze niepodległościowego podziemia. W strzelaninie zginęło kilka osób, w tym siostrzeniec Leona Szpilmana, on sam został ciężko ranny w ramię. To zdarzenie ostatecznie przesądziło o podjęciu decyzji dotyczącej wyjazdu z miasta i kraju. W 1947 r. Szpilmanowie trafili do obozu dla wysiedlonych w Furstenfeldbruck na terenie okupowanych wówczas przez aliantów Niemiec. Właśnie tam ostrowiecki pianista skomponował swój najważniejszy utwór, jakim jest opowiadająca dzieje okupacji, Holokaustu i ocalenia Rapsodia 1939-1945. W 1948 r. Leon Szpilman wraz z żoną i synem wyemigrował do Kanady, gdzie zmienił nazwisko z rodowego Szpilman na Spellman, zaś imię skrócił do Leo. Bardzo szybko wrócił do wykonywanego w Ostrowcu Świętokrzyskim zawodu pianisty i założył Orkiestrę Leo Spellmana, która cieszyła się sławą jednego z najlepszych kanadyjskich zespołów wykonujących muzykę taneczną. Był także cenionym akompaniatorem i reżyserem muzycznym Teatru Żydowskiego w Toronto. Rapsodia Leona Szpilmana prawie pół wieku przeleżała w walizce schowanej w garażu jego domu w Toronto. Świat poznał ją dzięki stryjecznemu bratu kompozytora, Władysławowi Szpilmanowi, tytułowemu pianiście z oscarowego filmu Romana Polańskiego. To właśnie on zarekomendował utwór swojego kuzyna organizatorom koncertu w Muzeum Pamięci Holokaustu w Waszyngtonie. Do amerykańskiej premiery Rapsodii 1939-1945 doszło w styczniu 2000 r., kanadyjskiej w 2012 r., a polskiej 29 stycznia 2016 r. w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Jej orkiestrą dyrygował ceniony kanadyjski kompozytor, współzałożyciel znanej na całym świecie art-rockowej grupy Lighthouse prof. Paul Hoffert, który na początku obecnego wieku przearanżował Rapsodię i doprowadził do zarejestrowania jej na płycie. Leo Spellman, który mimo sędziwego wieku asystował w studiu przy nagrywaniu swojego albumu, zmarł 24 października 2012 r., dziewięć miesięcy przed setnymi urodzinami. Niedługo później jego dzieci dokonały niezwykłego odkrycia, gdy porządkując pamiątki po zmarłym ojcu znalazły nieznane im wcześniej dzienniki z czasów wojny. Są one szczegółową relacją z życia w ukryciu po ucieczce z ostrowieckiego getta i zostały sklasyfikowane jako wyjątkowo cenne i wiarygodne historyczne