Aleksandra Mazurek i Marta Siebuła – uczennice klasy pierwszej LO Nr I im St. Staszica spędziły cztery dni na planie serialu „Ojciec Mateusz”, biorąc udział w zdjęciach do najnowszego odcinka.
-Pierwszy raz na plan filmowy trafiłam zupełnie przypadkiem – przyznaje Ola Mazurek.- Znajomy mojej mamy poszukiwał kogoś młodego do roli statysty. Był koniec czerwca 2016 roku, więc uznałam to za wspaniały początek wakacyjnej przygody. Dostałam wtedy możliwość zagrania kelnerki w 2 scenach na drugim planie. Pojawiam się na ekranie w dwóch pierwszych minutach filmu (sezon 16 odc.208). W październiku ponownie nadarzyła się szansa statystowania w najnowszej serii – zgodziłam się bez zastanowienia. A że przy okazji poszukiwano jeszcze paru statystów, zaproponowałam udział w „filmowej przygodzie” mojej przyjaciółce Marcie. W dniach 12-14 października 2016 roku wyjechałyśmy razem do Sandomierza.
-Musimy przyznać, że była to dla nas świetna przygoda, która dostarczyła nam wielu ciekawych wrażeń, wskazówek i przydatnych informacji związanych z samym aktorstwem i filmem, ponieważ obie uczymy się w klasie „filmowej” LO. im. Staszica. Wyjazd dał nam możliwość poznania środowiska filmowego dodają uczennice.- Szczególnie miło wspominamy serialowych aktorów takich jak, m.in. Piotr Polk, Grażyna Wolszczak, Mariusz Bonaszewski czy Piotr Miazga, z którymi udało nam się chwilę porozmawiać i zrobić wspólne zdjęcie.
-Dodatkowo mogłyśmy obserwować pracę na planie i być blisko wszystkich grających aktorów, a ponadto podpatrywać pracę reżyserów. Oprócz drobnych zadań, jakie wykonują statyści, dostałyśmy także szansę zagrania małej roli w scenie obok jednego z aktorów – Mariusza Bonaszewskiego – znanego m.in. z takich filmów jak: „Historia Roja”, „Jack Strong” czy chociażby z roli Jerzego w serialu „Przyjaciółki”. Nasze zadanie polegało na zagraniu dwóch uczennic, a zarazem fanek aktora, który odwiedza szkołę. Dzięki temu nabyłyśmy nowego doświadczenia aktorskiego, pracując bezpośrednio przed kamerą. Te cztery dni pokazały nam również, że wcześniej oglądając „Ojca Mateusza” nawet nie zdawałyśmy sobie sprawy, ile pracy i zaangażowania wymaga od aktorów nakręcenie choćby jednej sceny. Podczas kręcenia odcinków rożne momenty powtarzane były kilkadziesiąt razy, aby wszystko wypadło perfekcyjnie.
-Na hasło „dubel” i „akcja” zaczynaliśmy kręcenie sceny od początku, starając się za każdym razem dopiąć wszystko na ostatni guzik. Dowiedziałyśmy się również, jak wielu ludzi, których nie widzimy później na ekranach naszych telewizorów, jest zaangażowanych w produkcję, a także jak wiele sprzętu i rekwizytów potrzeba, aby zrealizować daną scenę. Jesteśmy bardzo zadowolone, ponieważ udało nam się także porozmawiać z członkami ekipy, np. samymi reżyserami, a jest ich na planie co najmniej dwóch czy kamerzystami i dźwiękowcami. Byli to naprawdę sympatyczni ludzie, którzy budują świetną atmosferę na planie podczas zdjęć. Wszystko to sprawia, że będziemy bardzo tęsknić za tym, co mogłyśmy przeżywać przez tych kilka dni i nie możemy doczekać się następnej okazji do udziału w „Ojcu Mateuszu” – twierdzą młode aktorki.
Aleksandra Mazurek
Marta Siebuła
Klasa I d