Nienawiść jest łatwa,
Miłość wymaga wysiłku i poświęcenia
Marek Edelman
Dziś obchodzimy jedną z najważniejszych rocznic w najnowszej historii Polski. Chodzi o Powstanie w Getcie Warszawskim, jedno z dwóch wielkich zrywów Polaków w II wojnie światowej. Przed pomnikami i tablicami składamy żółte żonkile na znak pamięci o bohaterach tamtych wydarzeń. Jest to tradycja, którą zapoczątkował Marek Edelman, legendarny przywódców powstania.
Powstanie wybuchło 19 kwietnia 1943 i trwało do 16 maja 1943 roku. Bezpośrednią przyczyną wybuchu były niemieckie plany likwidacji getta. W praktyce bojownicy z Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego nie mieli uzbrojenia ani stosownego przygotowania oraz doświadczenia. Dlaczego zatem podjęli nierówną walkę z Niemcami. Odpowiedzi na to pytanie próbuje udzielić prof. Israel Gutman:
„Powstanie nie było porywem walczących o zwycięstwo i laury, tylko kamieniem rzuconym przeciwko ideologii dzikiej, wyzbytej cech człowieczych i przeciw olbrzymiej sile państwa w centrum Europy rządzonego przez zgraję morderczych oprawców w obliczu milczącego świata. Ten czyn, który wrył się w pamięć i świadomość ludzką, przybiera miarę mitu, buntu słabych i opuszczonych przeciw niesamowitym, niszczącym siłom i zasługuje na nowe przykazanie: nigdy więcej”
Krótko i treściwie wyjaśnił to również Marek Edelman :
„Są takie piękne słowa: godność, człowieczeństwo. Tego broniliśmy”
Walki w Getcie Warszawskim toczą się na oczach świata, który widząc tę kaźń odwraca głowę. Podobnie będzie 1 sierpnia 1944 roku…Warto w tym miejscu przypomnieć postać Szmula Zygielbojma, członka Rady Narodowej RP w Londynie, który w proteście na brak reakcji ze strony aliantów popełnił samobójstwo. Pozostawił po sobie również list:
„(…)Wśród murów getta odbywa się obecnie ostatni akt tragedii jakiej nie znała historia. Odpowiedzialność za zbrodnie wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni. Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy. (…) Nie mogę pozostać w spokoju. Nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem, są likwidowane. (…) Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza do zagłady ludu żydowskiego(…)”
Słowa niezwykle ważne i aktualne do dziś. Kto patrzy na zło i nie reaguje staje się wspólnikiem zbrodni. Warto o tym pamiętać dziś w XXI wieku, kiedy bardzo często triumfuje pogarda dla drugiego człowieka i niesprawiedliwość, a widoki te dla współczesnych stały się tak powszechne, że nawet ich nie zauważają. A może jednak warto się zatrzymać i wrócić do tej lekcji, którą dają nam bojowcy z getta?
Na sam koniec jeden z obrazów, który zawsze towarzyszy mi przy tej rocznicy. To pewnego rodzaju memento mori. Jest to zdjęcie chłopca z getta, który stoi z rękami podniesionymi do góry, pędzonego do transportu do obozu śmierci…
Karol Wójcik
Radny Rady Miasta